15.03.2010 23:44
Wstępu słów kilka
Na wstępie wypadało by się przedstawić :
Na imię dano mi Michał, a imię to nadano mi w grudniu 1983 roku, od 2 lat ( prawie) mieszkam w Londynie, obecnie objeżdżam Hondę NSR 125R z 2002 roku na L-plate. To tak bardzo skrótowo ale na razie musi wam wystarczyć:)
Jak to Qń motor kupował:
Jakiś czas temu ( październik) naszła mnie myśl żeby w końcu znaleźć sobie jakiś środek transportu, tak by móc troszkę więcej pozwiedzać, no i troszkę na mobilności zyskać. Pierwsza rada zapytanych znajomych: kup samochód, no dobra i tu się pojawia pierwsza poważna przeszkoda, ja samochodów z natury prowadzić nie lubię, mogę być wożony na dowolnych trasach, mogę spać w samochodzie, bez różnicy, dopiero jak mam usiąść za kółkiem robią się schody, prawdopodobnie wynika to z tego że od najmłodszych lat jeżdżę konno (obecnie jest to mój zawód ), no fotelu to ja mogę grać na xboxie w nfs, ale jak mam się poruszać i na bieżąco analizować co się dzieje przede mną , za mną i po bokach to muszę czuć coś między nogami ... W związku z tym logicznym wyborem był motocykl jako najbliższy odpowiednik mojego ulubionego środka transportu :)
Po zapoznaniu się z regulacjami prawnymi zabrałem się za zdobycie CBT, możecie teraz się smiać głośno i wytykać mnie palcami na ulicach ale jestem żywym przykładem że można oblać CBT, szczególnie jak się na pierwszym rondzie pojedzie z prawej :P . Drugie podejście było już bezbolesne ale instruktor stwierdził że długo mnie będzie pamiętał :)
Z papierkiem w ręku i laptopem na kolanach zabrałem się za przeszukiwanie neta w celu znalezienia mechanicznego rumaka dla mnie. Pierwszy strzał: sportbike firmy megelli, ladnie wygladajaca 125 troche wzorowana na monstrze, na szczęście wymiana kilku maili z posiadaczami ostudziła mnie w zapałach .. nie będę przytaczał całej korespondencji ale trzymajcie się od tej firmy z daleka, motorki po wyjeździe z salonu rozpadają się na drodze - dosłownie.
Drugi strzał: po prześledzeniu kolejnych kilkunastu megabajtów forów internetowych padło na honde varadero 125 . Do niskich nie należę wiec wydawało by się ze motorek w sam raz , kilka ofert obdzwonionych, pieniądze przygotowane ino iść i brać.
Trzeci (ostatni ) strzał: Znajomy mówi: a widziałeś ty kiedyś hondę nsr .. popatrzyłem po necie i myślę sobie nie no niby fajnie ale ja już 16 lat nie mam, a te 184cm wzrostu jednak mam , będę wyglądał jak na kucyku, zresztą po niezbyt udanym spotkaniu z cbr 125 miałem dość negatywne nastawienie do "mini" scigaczy. Ale mimo wszystko dałem się przekonać na obejrzenie jednej. Kiedy właściciel wyprowadził ją z garażu, szczęka opadła mi na podłogę , miłość od pierwszego wejrzenia kocich oczu, w niczym nie przypominała "szczurzej" postury cbr. Niczym niewysoka dziewczyna miała wszystko co potrzeba tam gdzie potrzeba z zachowaniem odpowiedniej proporcji i kształtów. Niestety właściciel nie miał zamiaru rozstawać się ze swoim maleństwem wiec pozostał Ebay.
Jak się one skończył i jak to "łatwo" jest kupić motor to już następnym razem wam opiszę
CDN
Komentarze : 5
też mam tak, mimo że na koniu jeździłem może z 2-3 razy :) i też nie mogę się przekonać do auta jak tu kolega.. Wszyscy znajomi mi się dziwią bo robię tylko prawo jazdy na kat A. Na B też pewnie kiedyś zrobię, ale z tym się nie śpieszę. Co do arta jest ciekawie napisany :) pozdrawiam rodaka :)
hahahaaahaha to nie rozbawiles mowiac ze nie zdales cbt ;)
sam zyje na wyspie i tez jezdze motorkiem tzn jezdzilem, wyobraz sobie ze wlasnie na cbr 125 ;) co prawda nie mam 180paru cm wzorstu lecz 173 i mysle ze jest to piekna maszynka, niestety zostala skradziona - ale mniejsza z tym ;)
powiadasz na rondzie w prawo :O to nie jest smieszne :S jacys rodacy wlasnie zgineli i zabijajac wprzy tym cala rodzine ( jestem rasista albo stalem sie ;) ) indusow ( co mi ich nie szkoda :S bo jest ich nadmiar w tym kraju ) ale... zgineli ludzie :(
bebas mowi dobrze, pisz pisz fajnie sie czyta :)
Pisz, pisz, ciekawie się czyta takie punkty widzenia z innej perspektywy :-) Może się okazać, że to całe "naszokrajowe narzekactwo" jest mocno rozdmuchane i motocykliści na całym świecie mają tak samo "pod górkę" ;-)
Ciekawy wpis, nie przejmuj się powyższym i pisz dalej. Chetnie dowiem się jak tam na obczyźnie wygląda życie motocyklisty - pasjonata. Dlaczego tak myśle? Ponieważ nie jeżdze na koniu, to zawsze mialem podobne myślenie odnośnie motoru :)
Samochodów nie trawie - jak to ująłeś " za dużo tego po prawej stronie " :>
Pozdtawiam i życze szerokiej
T
sorki chlopak osobiscie wole poczytac co sie dzieje u nas w kraju pozdro ! bez urazy :)
Archiwum
Kategorie
- Emigranci (6)
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)