Motor stoi, no fajnie ładnie stoi, powiedział bym że nawet dumnie ... ale tak jakoś mnie na chodzi że właściwie to on stać nie powinien a raczej jeździć. Cóż trzeba by go do warsztatu na MOT (przegląd co roczny) zabrać. Niestety małe takie wydatki zwane w języku potocznym Święta, Sylwester, P.... Firmy Lotnicze nabijające 300% marży w okresie świątecznym, spowodowały pewne odroczenie w tym zabiegu. Niby sumienie sobie ratowałem że nie sezon ( w Anglii trwa praktycznie cały rok), że trochę jeszcze sam podłubie by mniej zapłacić za ewentualne poprawki, a jako rozrywkę regulowałem wszystko co było do regulowania, i wymieniałem każdy dostępny płyn jak udało mi się w motorze znaleźć. No ale przyszedł w końcu ten piękny Dzień kiedyż to miałem się stawić na badanie ( tzn motor nie ja, ale samego go puścić nie chciałem). Sprawdziłem u wujka Google jak dojechać i w drogę. Droga prosta jak konstrukcja parasola, niecałe 20 min. Po trzecim przekroczeniu Tamizy i 2h podróż zaczęły mnie nachodzić czarne myśli że chyba kierunek jednak nie ten :(. Znowu ukochany telefonik w dłoń.. no w zasadzie to jestem blisko, ulica się zgadza nawet numeracja tylko fakt że to nie ten brzeg Tamizy trochę irytuje.

Mówią że TV ogłupia,  wcale nie prawda gdyby nie Pomysłowy Dobromirek do dziś bym pewno krążył po Londynie jako miejska legenda o Motocykliście co mapy nie wozi i po wieczność błądzić będzie. Czarna taśma klejąca, telefon do ramy, cha teraz to mi nawet tom tom może nagwizdać.

 Prosto jak po sznurku zajechałem pod warsztat. 10 min później odprawiony z kwitkiem ( tym dobrym kwitkiem, potwierdzającym że motor u nich jest i nie znajdzie się na Ebay szybciej niż ja zdążę wrócić do domu). Kazali czekać na telefon .. czekam czekam no kurna czekam ... dzwoni:

- hallo  no wie pan tu trzeba światła podregulować , łańcuch, wymienić łożyska tylniego koła, i nową oponę na tył ..

-ile .?

-450 

-.....

-halo żyje pan ?

- żyć żyje ale co to za życie

-to wie pan ja to zrobię za 400

-to wie pan co to ja panu zapłacę

Kilka dni później:

w końcu odbieram upragnione kluczyki plus dokument potwierdzający że nie muszę ich więcej oglądać przez najbliższy rok. Odpalam ach ten uroczy dźwięk zarzynanej kosiarki (2t), z dumą odjeżdżam z pod garażu, w głowie plany wspólnych podróży, ach pięknie jest być młodym motocyklistą w piękny słoneczny dzień, tak jakoś się człowiek lekko czuje ( pewno z powodu tych 400 stów które zostały w garażu) ekhem ekhem .. to nie ja ... eHHEEEM EKHEEEm co jest kurna kłaczek? Moto zdechło ... nie no bez jaj 20 min temu przeszedł przegląd.. a tu odległość taka że ani go pchać do domu a ni z powrotem i no usiąść i płakać. Może coś mu wpadło do dziurki to go przepcham i odpalę na pych. A pchaj sobie jak lubisz: i nagle chwila olśnienia , niczym DR.House .. wzrok zapatrzony w pustkę, wiązanka urwana w pół słowa (opisującego preferencje  seksualne mechanika względem bydła nierogatego). Większość urządzeń elektrycznych działa lepiej jak się je podłączy do prądu, z motorami jest podobnie ale tutaj przełącznik ma postać kranika z prawej strony ... FACE PALM

CDN.

Jak najszybciej stracić motor .. przez kobiety